wydanie otwockie (nr 487), 2013-06-14
Kolejką jak za dawnych lat...
POWIAT W czwartek, 23 czerwca obchodzić będziemy 115-lecie powstania dawnej Grójeckiej Kolei Dojazdowej. Niestety, uroczystości ominą Grójec - odbędą się w Piasecznie i Runowie pod Tarczynem, dokąd dzisiaj dociera kolejka. Lwia część trasy (dawniej końcowym przystankiem było Nowe Miasto nad Pilicą) pozostaje zamknięta ze względu na zły stan torowiska. To trochę wstydliwa sytuacja, gdy weźmie się pod uwagę, że Piaseczyńsko-Grójecka Kolej Wąskotorowa została wpisana w 1994 r. do rejestru zabytków Mazowsza
O tym dlaczego tak się dzieje, jaki jest obecny stan prawny i perspektywy na przyszłość rozmawiamy z wiceprezesem Piaseczyńsko-Grójeckiego Towarzystwa Kolei Wąskotorowej Zdzisławem Goskiem.
- Nasze towarzystwo ma przygotowaną koncepcję obudowania i przywrócenia do życia całego szlaku i infrastruktury kolejki - mówi Zdzisław Gosk. - W przypadku jej przejęcia przez samorządy, przedstawimy nasze propozycje rewitalizacji kolejki i współpracy z przyszłymi właścicielami, z którymi zresztą jesteśmy w stałym kontakcie. Jeżeli te zamierzenia dojdą do skutku, jest szansa, że w 2014 r kolejka ponownie dojedzie do Grójca.
Jaki jest stan prawny Piaseczyńsko - Grójeckiej Kolei Wąskotorowej?
Polskie Koleje Państwowe zakończyły w 2012 r. uwłaszczenie majątku kolejki dojazdowej. Są złożone dwa wnioski o przejęcie majątku - przez starostę piaseczyńskiego i grupę pięciu gmin: Piaseczna, Tarczyna, Grójca, Belska Dużego i Błędowa. Niestety, z porozumienia wycofała się Mogielnica, choć początkowo zgłosiła akces. Przeciwko opowiedziała się rada miasta i gminy. Spowodowało to spore zamieszanie, gdyż trzeba było przeprowadzać procedurę aneksowania umów. Od początku odmówiło natomiast udziału Nowe Miasto nad Pilicą.
Czego obawiały się te dwie gminy?
Twierdziły, że nie znajdą funduszy na odbudowę infrastruktury kolejki na swoim terenie. Nie pomogły wyjaśnienia, że nie będziemy szukać pieniędzy w gminnych kasach, tylko spodziewamy się uzyskać je z funduszy unijnych. Taka możliwość istnieje, gdyż inne kolejki w Polsce otrzymały takie dotacje. My zamierzamy taki wniosek złożyć wspólnie z podobną kolejką ze Świętokrzyskiego.
Grójecka Kolej Dojazdowa liczy 72 km i przebiega przez siedem gmin. Dlaczego starosta piaseczyński złożył wniosek o przejęcie jej majątku w całości?
Nie chcę snuć nieuprawnionych w tym momencie przypuszczeń. Złożenie wniosku starosta uzasadniał tym, że właścicielem powinien być jeden podmiot. Chciałbym tylko dodać, że ze wspomnianych 72 km szlaku, aż 50 km leży na terenie powiatu grójeckiego. Tymczasem starosta grójecki scedował wszelkie prawa na rzecz gmin. Ciekawe, czy starosta piaseczyński tak chętnie inwestowałby w infrastrukturę na terenie Grójca... Poza tym władze samorządowe Grójca nie mogłyby wykonać żadnych prac na nie swoim terenie... Można więc przywidywać, że żaden z podmiotów nie byłby zainteresowany - w tej sytuacji - dbaniem o infrastrukturę kolejki i jej otoczenia.
Ale nie można przecież podzielić szlaku na mniejsze odcinki, zarządzane przez każdą z gmin. Mogłoby to doprowadzić do chaosu...
Oczywiście. Porozumienie gmin przewiduje oddanie eksploatacji szlaku jednemu operatorowi. Nie wierzę, aby partykularne interesy gmin w tym przypadku okazały się nie do pokonania. Przecież 115 lat temu prywatni właściciele oddali swoje grunty, aby stworzyć drogę dla kolejki wąskotorowej. Czy teraz, po tylu latach mamy być gorsi?
Rzeczywiście byłoby grzechem zlikwidowanie tego szlaku. Może on w przyszłości posłużyć do stworzenia szybkiego tramwaju, czegoś na wzór Warszawskiej Kolei Dojazdowej.
Myślimy o stworzeniu takiego żelaznego bajpasa po południowej stronie Warszawy. Jest modernizowana kolejowa trasa nr 8. Marzy nam się połączenie szybką kolejką Nowego Miasta nad Pilicą z Piasecznem, gdzie można by było przesiąść się na podmiejski pociąg do Warszawy. Z naszych obliczeń wynika, że zajęłoby to około 1,5 godziny.
Z powstaniem nowej GKD wiązały by się olbrzymie koszty...
Zdajemy sobie sprawę, że to duża inwestycja. Przed kilku laty zleciliśmy profesjonalnej firmie wykonanie takiego projektu i obliczenie kosztów. Wtedy wyszło, że nowy szlak dla GKD kosztowałby około 19-20 mln zł. Teraz zapewne koszty byłyby o kilka milionów wyższe. Wiązałoby się to nie tylko z całkowitą przebudową torowiska, ale też z zakupem nowych lokomotyw i wagonów.
Mówimy o przebudowie, modernizacji, tymczasem są odcinki szlaku, gdzie z trudem można rozpoznać, że jeździła tamtędy kolejka wąskotorowa. Zniknęły nie tylko szyny, ale również podkłady...
To rzeczywiście plaga. Najbardziej bolesne dzisiaj są kradzieże na terenie gminy Tarczyn. Ostatnio mieliśmy taki przypadek na terenie miejscowości Kopana. Złodzieje wystawili nawet ognisko ostrzegawcze, aby nie doprowadzić do katastrofy. Dopóki organa ścigania będą kwalifikować te czyny, jako przestępstwa o niskiej szkodliwości społecznej, będziemy je mieli nagminnie. Udało nam się złapać trzech złodziei na gorącym uczynku, w tym jednego właściciela punktu złomu. Zdarzenie miało miejsce w listopadzie, a sprawa nadal się toczy. Zresztą przy zbliżającym się jubileuszu wolałbym bardziej mówić o przyszłości naszej kolejki, niż o tak bulwersujących sprawach.
Czy stowarzyszenie, które pan reprezentuje, jest gotowe przyjąć obowiązki operatora Grójeckiej Kolejki Dojazdowej?
Od wielu lat (stowarzyszenie istnieje już 15 lat) wykonujemy to zadanie i jesteśmy pod każdym względem do tego przygotowani. W 2012 r. osiągnęliśmy, mimo wcześniejszego zawieszenia przejazdów z Tarczyna do Grójca, przychód rzędu 900 tys. zł. Regularnie organizujemy wycieczki szkolne i eventy dla firm. Doskonałą bazą dla tego rodzaju działalności jest Runów, gdzie mamy bazę leśną i miasteczko country. Tam właśnie odbywa się większość tego rodzaju imprez. Poza tym nasza kolejka wystąpiła w kilku filmach. Wynajmujemy też pomieszczenia.
Czy jest znany termin podjęcia przez PKP decyzji przekazania majątku kolejki?
Oczywiście śledzimy z uwagą tę sprawę i sądzę, że to już raczej tygodnie, niż miesiące.
Rozmawiał Leszek Świder
Leszek Świder