wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 515), 2014-01-31
Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta?
POWIAT Po kilku latach konfliktów i sporów, sąd postanowił, że kolejkę wąskotorową, dzierżawioną od PKP przejmie starostwo powiatowe, odbierając majątek administrowany dotychczas przez Piaseczyńsko-Grójeckie Towarzystwo Kolei Wąskotorowej. Tymczasem zarząd PKP S.A. podjął uchwałę, by kolejkę przekazać samorządom gminnym...
Kilka tygodni temu wydawało się, że prawomocny wyrok sądu ostatecznie rozstrzygnął spór pomiędzy starostwem powiatowym i towarzystwem. Majątek ma powrócić do powiatu.
- Aktualnie trwa przejmowanie majątku od towarzystwa, myślę, że do poniedziałku zakończymy procedury – mówi starosta piaseczyński Jan Dąbek.
Przyszłość kolejki
w rękach ministerstwa
Tymczasem już w grudniu zarząd PKP S.A. podjął uchwałę rozwiązania umowy użyczenia ze starostwem i przekazania Grójeckiej Kolei Dojazdowej na współwłasność pięciu samorządom gminnym (Piaseczno, Tarczyn, Grójec, Belsk Duży, Błędów).
- Pod koniec roku złożyliśmy wniosek do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju o pozwolenie na realizację uchwały – mówi Aleksandra Dąbek z biura prasowego PKP. - Do przekazania nieruchomości zajętych pod Grójecką Kolej Dojazdową będzie mogło dojść po uzyskaniu odpowiedzi z ministerstwa. Decyzja w tej sprawie powinna zapaść do końca lutego.
- Oficjalnie nic nie wiemy o uchwale PKP, dotarły do nas tylko plotki – mówi starosta Jan Dąbek. - Mam nadzieję, że minister odpowiednio oceni sytuację i kolejka pozostanie w powiecie. Jeśli jednak zostanie nam odebrana, to wystąpimy o zwrot kosztów, które ponieśliśmy w związku z uregulowaniem spraw własnościowych.
Opłata za opiekę nad kolejką
Na tym jednak konflikt starostwa z Piaseczyńsko-Grójeckim Towarzystwem Kolei Wąskotorowej się nie kończy. Starostwo zwróciło się do towarzystwa z roszczeniem za bezumowne wykorzystywanie majątku, w kwocie 180 tys. złotych.
- To absurdalne – oburza się Jerzy Walasek, prezes zarządu towarzystwa. - Przez lata włożyliśmy ponad 5 mln złotych w infrastrukturę i jej utrzymanie. Gdyby nie nasza praca, kolejka by nie funkcjonowała. Teraz jesteśmy w trudnej sytuacji, bo nie mamy dochodów, a wciąż obowiązują nas długoterminowe umowy, których zawarcie było niezbędne, by kolejka mogła jeździć.
Starosta grozi, że w przypadku braku porozumienia z towarzystwem znajdzie innego operatora. Zarząd towarzystwa uważa, że to czcze pogróżki, bo oprócz PGTKW nikt nie ma stosownych zezwoleń, uprawniających do organizowania przejazdów piaseczyńską wąskotorówką.
Powiat czy gminy?
Czy przekazanie majątku gminom to dobry pomysł? Starosta uważa, że nie.
- Czasami trudno podjąć decyzję w ramach jednego samorządu. Nie wyobrażam sobie, by pięć gmin, które mają różne priorytety i możliwości finansowe, potrafiło w sposób sprawny i szybki zarządzać tym majątkiem – mówi starosta Dąbek.
- Boję się, że brak decyzyjności gminnych samorządów może stać się istotną przeszkodą nie tylko w rozwoju kolei wąskotorowej, ale także w jej utrzymaniu.
- Tylko 20 kilometrów kolejki wąskotorowej biegnie przez powiat piaseczyński, pozostałe 50 km to już powiat grójecki – podkreśla Arkadiusz Strzyżewski, koordynator ds. kolejki z ramienia pięciu gmin. - Celem gminnych samorządów jest reaktywowanie kolejki na całej trasie. Nie sądzę, by starosta piaseczyński był zainteresowany częścią grójecką. Z decyzyjnością nie powinno być problemów – gminy mogą powołać organ, który będzie zarządzał kolejką i podejmował decyzje, związanej z jej bieżącym funkcjonowaniem. Poza tym projekty ponadlokalne są bardziej premiowane przy okazji pozyskiwania środków unijnych. Pięć współpracujących ze sobą samorządów gminnych ma większą szansę skutecznie ubiegać się o dofinansowanie niż jeden powiat piaseczyński, zarządzający majątkiem, który w większości nie leży w jego granicach.
Dobra wola czy pusta deklaracja?
Czy możliwe, że toczące się spory i konflikt starostwa z towarzystwem doprowadzi do całkowitego upadku kolejki?
- Nie ma takiej możliwości, by wraz z rozpoczęciem sezonu wąskotorówka nie wznowiła kursowania
– uspokaja starosta. - Zapewnimy jej funkcjonowanie, albo we współpracy z towarzystwem albo z innym operatorem. Wszystko zależy od dobrej woli zarządu towarzystwa. Moim celem nie jest niszczenie efektów pracy ludzi, którzy włożyli dużo serca w to, by kolejka mogła funkcjonować.
Niestety dobrej woli starosty nie dostrzega zarząd towarzystwa, który uważa iż starostwo powinno wstrzymać działania do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia spraw własnościowych przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Roszczenie starostwa dotyczące bezumownego użytkowania kolejki jest postrzegane jako próba ostatecznego zniszczenia Piaseczyńsko-Grójeckiego Towarzystwa Kolei Wąskotorowej, które dotąd zatrudniało kilkanaście osób i którego zarząd pracował społecznie.
Adam Braciszewski