wydanie pruszkowsko-grodziskie (nr 648), 2016-11-25
Napięcie nieco uszło
POWIAT PRUSZKOWSKI/GRODZISKI Polskie Sieci Elektroenergetyczne rozwiązały umowę z wykonawcą linii 400 kV. Mieszkańcy i władze protestujących przeciwko jej lokalizacji gmin nie składają broni. Próbują nie dopuścić do ponownego zaprojektowania inwestycji wbrew głosom lokalnych społeczności
PSE, które zarządza przesyłem prądu w naszym kraju, wydały 17 października wieczorem oświadczenie. Przekonuje w nim, że „na skutek istotnej zmiany uwarunkowań” realizacja podpisanego na początku 2014 roku kontraktu (opiewającego na 470 mln zł) „jest niemożliwa”.
Ogłoszą nowy przetarg
Energetycy argumentują, że od 2007 roku, kiedy rozpoczęli przygotowania do budowy połączenia nowego bloku elektrowni w Kozienicach ze stacją transformatorową w Ołtarzewie koło Warszawy, zmianie uległy istotne okoliczności jego realizacji. W tym czasie m.in. nastąpił wzrost cen nieruchomości, z których duża część została przekwalifikowana z rolnych na budowlane, a dodatkowo na planowanej trasie przebiegu linii powstało wiele nowych budynków.
Wiesław Nowak, prezes zarządu spółki ZUE, która miała inwestycję wykonać, zwraca uwagę na to, że budowa linii wysokiego napięcia wymaga „stabilnej sytuacji planistycznej”. A – jak zauważa – w tym przypadku takowej nie było.
– Nie rezygnujemy z tej inwestycji, kluczowej dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego i niezawodności dostaw energii elektrycznej, szczególnie w centralnej i północno-wschodniej Polsce – stwierdził Eryk Kłossowski, prezes zarządu PSE S.A. – Już niebawem zostanie ogłoszone nowe postępowanie na wybór wykonawcy budowy tej linii – zapowiedział dodając, że w dialog zmierzający do wyboru nowej trasy dla linii 400 kV będą włączeni zarówno wykonawcy ubiegający się o kontrakt, jak i lokalne społeczności, jeszcze przed podpisaniem umowy na realizację inwestycji.
O wpływie silnych protestów społecznych prowadzonych od sierpnia przeciwko lokalizacji inwestycji, w komunikacie PSE nie ma ani słowa.
Zadowolenie i ulga
W połowie listopada swoje wspólne stanowisko opublikowało 12 wójtów i burmistrzów gmin, które nie zgadzały się z planami PSE. „Z zadowoleniem i ulgą” przyjęli decyzję o odstąpieniu od realizacji inwestycji w obecnym kształcie. W przeciwieństwie do energetyków włodarze docenili „ogromny wysiłek i społeczną aktywność mieszkańców”, które miały „decydujący wpływ na decyzję wykonawcy o wycofaniu się z kontraktu”. „Ostatni okres to czas nerwów i chwil zwątpienia dla nas wszystkich. Teraz możemy odetchnąć i cieszyć się, że ta inwestycja nie będzie forsowana na siłę. Wierzymy, że przyszłe prace nad budową linii przesyłowej wysokiego napięcia poprzedzą rzetelnie i uczciwie prowadzone konsultacje społeczne. Pozwolą one nam prezentować jednym głosem stanowisko, dzięki któremu zostanie wytyczona trasa nie ingerująca w siedliska ludzkie.” - napisali.
Dyskusje od nowa
W ostatni poniedziałek duża grupa mieszkańców 13 gmin wybrała się do stolicy na posiedzenie Sejmiku Województwa Mazowieckiego, aby domagać się od radnych pilnego rozpoczęcia prac nad zmianą planu zagospodarowania przestrzennego Mazowsza, w którym dwa lata temu wrysowali oni konfliktowy korytarz dla linii 400 kV bez rzeczywistych konsultacji z lokalnymi społecznościami.– W lipcu zeszłego roku Sejmik podjął uchwałę w tej sprawie, aby zmienić przebieg linii Kozienice-Ołtarzew, ale uchwała nie została nigdy wykonana przez marszałka Adama Struzika – wytyka Krzysztof Jarosz, radny z gminy Jaktorów.
W wyniku bardzo burzliwych obrad radni przegłosowali w poniedziałek nową uchwałę o przystąpieniu do zmiany planu województwa. To oznacza, że dyskusja na temat lokalizacji linii wysokiego napięcia zacznie się od nowa.
Piotr Chmielewski