wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 749), 2019-01-18
Odbiór śmieci: przyjdzie nam słono zapłacić!
PIASECZNO Stało się: w piątek otwarto oferty firm, które od kwietnia do końca września przyszłego roku chcą odbierać z terenu miasta nieczystości. Firmy życzą sobie za tę usługę o 39 mln zł więcej niż spodziewała się gmina
Przygotowania do przeprowadzenia jednego z kluczowych dla mieszkańców przetargów (już wkrótce zapłacą oni za śmieci znacznie więcej) trwały od kilku miesięcy. W końcu, 11 stycznia otwarto oferty zainteresowanych firm. Miasto zostało podzielone na trzy strefy, przy czym żadna z firm nie może obsługiwać więcej niż dwóch. Osobnym zadaniem będzie kontrolowanie Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK), mieszczącego się przy ul. Technicznej 6, z którego korzystają obecnie mieszkańcy zarówno Piaseczna, jak i pobliskiej gminy Lesznowola.
Łącznie na odbiór nieczystości (umowa ma zostać podpisana na 1,5 roku) gmina zamierzała przeznaczyć niecałe 17 mln zł. Tymczasem z przetargu wyszło, że będzie to kosztować około 56 mln zł. W strefie I i III bezkonkurencyjny okazał się Jarper. Firma z Kolonii Warszawskiej za odbiór śmieci w trzecim sektorze zaproponowała nieco ponad 34 mln zł (o prawie 8,5 mln zł mniej niż Lekaro), zaś w pierwszym – 12,6 mln zł (o 0,6 mln zł mniej od PUK Piaseczno). Chęć odbioru śmieci z drugiego sektora wyraziło tylko PUK Piaseczno (gminna spółka zaproponowała niecałe 6,9 mln zł). Ta sama firma nadal chce się także zajmować PSZOK-iem, za obsługę którego zaproponowała nieco ponad 2,6 mln zł. Ceny podyktowane przez wszystkich oferentów są wysokie. Wiele osób liczyło, że będzie drożej, ale chyba nikt nie spodziewał się, że aż o tyle. Nie udało nam się na razie dowiedzieć, czy przetarg zostanie unieważniony i gmina zdecyduje się rozpisać kolejny. – Jeśli to postępowanie zostanie unieważnione, proponowane ceny w następnym będą jeszcze wyższe – mówi nam anonimowo właściciel firmy z branży śmieciowej. – Największą bolączką jest w tej chwili brak instalacji odbierających odpady. Są one niesamowicie przepełnione i nie mają wolnych mocy przerobowych. Powinny zostać szybko opracowane systemowe rozwiązania, które poprawią sytuację. W przeciwnym razie śmieci będą tylko drożeć.
Podczas środowej sesji do sytuacji odniósł się także burmistrz Daniel Putkiewicz. - Ceny zagospodarowania odpadów wzrosły kilkukrotnie, dlatego kwoty proponowane w przetargach też poszły w górę – wyjaśniał. - Niestety, gmina musi mieć operatorów, którzy zajmą się śmieciami. Na dziś dzień nie mamy zbyt dużego pola manewru. Zresztą podobne problemy mają też inne gminy.
Obecnie wydział gospodarowania odpadami oblicza propozycje nowych stawek dla mieszkańców, sprawdzając jednocześnie złożone w przetargu oferty pod kątem formalnym. - Kiedy będę dysponował informacjami dotyczącymi wysokości stawek i poprawności ofert, zdecyduję co dalej z przetargiem – mówi burmistrz Daniel Putkiewicz. - Nie wykluczam unieważnienia go w części lub w całości.
Tomasz Wojciuk