wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 759), 2019-03-29
Serial z PRL-u, kobiety jak z Bonda
PIASECZNO W Klubie Seniora odbyło się, zorganizowane przez Bibliotekę Publiczną Miasta i Gminy Piaseczno, spotkanie ze Sławomirem Cieślakiem – aktorem znanym najbardziej z roli porucznika Sławomira Borewicza z serialu kryminalnego „07 Zgłoś się”
O sile serialu z Bronisławem Cieślakiem świadczy przede wszystkim jego obsada. W „07 zgłoś się” przewija się prawdziwa plejada doborowych polskich aktorów. Inteligentne i nierzadko dowcipne dialogi, wyraziste postaci oraz spory – jak na czasy PRL-u – rozmach realizacyjny to wyznaczniki tego serialu. W pamięci widzów pozostała również muzyka autorstwa Włodzimierza Korcza z charakterystyczną wokalizą (nieznanego wówczas publicznie) Grzegorza Markowskiego. W zasadzie trudno jest dziś mówić o „07 zgłoś się” jako o typowym serialu – to chyba bardziej zestaw ponad 20 filmów fabularnych, które wciąż cieszą się sporą popularnością i mają grono wiernych fanów.
Spotkanie, poprowadzone przez pisarza Dariusza Rekosza, rozpoczęło się od efektownego wprowadzenia, w ramach którego zaprezentowano różne sceny filmowe ukazujące porucznika Borewicza w akcji. Następnie Sławomir Cieślak przedstawił po kolei aktorów odtwarzających kluczowe role, zdradzając przy tym wiele ciekawostek z produkcji. Był również czas na prezentację kilku fragmentów „07 zgłoś się”, które pokazywały poczucie humoru jego twórców i specyfikę dialogów, a nawet fragmentu Polskiej Kroniki Filmowej.
- Gdy poznałem się z reżyserem Krzysztofem Szmagierem to szybko się przekonałem, że podobnie myślimy – mówił Sławomir Cieślak. - Ja byłem dziennikarzem, on kręcił dokumenty. Mówią o Borewiczu „polski Bond”. Jaki Bond? Na litość boską! Nie te pieniądze, nie te ulice, nie te samochody. No, powiedzmy że dziewczyny były równie ładne jak tam. Mówią też „kultowy serial“. Jaki kultowy? Kultowa to jest w tym kraju Matka Boska Częstochowska. A u nas wszystko się psuło na planie – brakowało taśmy, dźwięk się nie nagrywał, więc staraliśmy się chociaż żeby dialogi były jako takie.
Jak się jednak okazało, zaproszony gość miał możliwość poznania Rogera Moore’a, który przyjechał do Polski na galę wręczenia nagród. To był jednak jedyny poważniejszy związek polskiego 07 z brytyjskim 007.
Na zakończenie spotkania pytania zadawała już publiczność, wśród której – o dziwo – seniorów było tego wieczoru jak na lekarstwo.
- Krzysztof Szmagier, póki jeszcze żył, myślał o nakręceniu kolejnych przygód porucznika Borewicza.
- mówił Bronisław Cieślak. - Przyznam jednak, że o tym nie marzę. Bo Borewicz nakręcony w nowej Polsce musiałby prawdopodobnie zapłacić za to pewną cenę. Jak to się tam zalęgło w tym PRL-u, to niech to już tam, na dobre i na złe, zostanie.
Jak można było oczekiwać, fani serialu nie wypuścili aktora bez wspólnych zdjęć i autografów.
Grzegorz Tylec