wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 811), 2020-05-22
Psy niszczą miejską zieleń
PIASECZNO Administratorzy osiedli narzekają, że psy sikają na pielęgnowane przez nich ogródki i trawniki. Podobny problem ma gmina. Zapytaliśmy burmistrza, czy rozważał wprowadzenie nowego podatku dla posiadaczy psów. Wpływy z niego mogłyby pomóc w niwelowaniu szkód, wyrządzanych przez mieszkające w mieście zwierzęta
- Wiele mówi się o tym, aby zbierać po swoich psach odchody, a nikt nie przejmuje się, że czworonogi sikają na trawniki i nowe nasadzenia
– dzieli się swoimi spostrzeżeniami administrator jednego z bloków przy ulicy Młynarskiej. - Co więcej, właściciele psów, jak zwróci się im uwagę reagują agresją. Mimo że nie szanują cudzej własności, nie mają sobie nic do zarzucenia...
Mężczyzna tłumaczy, że na przestrzeni ostatnich lat musiał wymienić ponad 20 iglaków, które zostały zniszczone przez psy. - Teraz posadziliśmy nowe drzewka za żywopłotem – dodaje. - Z jednej strony ludzie nie lubią mieszkać w zamkniętych osiedlach. Z drugiej jednak otwarte przestrzenie przyciągają właścicieli psów z innych bloków, którzy przychodzą ze swoimi pupilami. Trudno znaleźć wyjście z tej sytuacji... Może warto zastanowić się nad wprowadzeniem podatku od psów. Za uzyskane pieniądze można by naprawiać zdewastowaną przez nie zieleń.
Zapytaliśmy co o ewentualnym wprowadzeniu nowej opłaty, którą przyjęła chociażby niedawno gmina Prażmów, sądzi burmistrz Piaseczna Daniel Putkiewicz?
- Chociaż słyszałem o takiej propozycji, to nie jest dobry czas na obciążanie mieszkańców kolejnym zobowiązaniem – mówi burmistrz. - Warto przeanalizować ten pomysł, ale na pewno nie teraz. Wprowadzenie takiego rozwiązania musi mieć sens ekonomiczny i merytoryczny. Tym bardziej, że żaden podatek nie zrównoważy kosztów sprzątania miasta i utrzymania zieleni. Wydaje mi się, że lepiej postawić na edukację, ucząc właścicieli psów odpowiedzialności.
TW