wydanie pruszkowsko-grodziskie (nr 595), 2015-10-09
Piłkarski czarodziej z Grodziska
GRODZISK MAZOWIECKI Damian Gawrych, mieszkaniec Grodziska Mazowieckiego, zajął trzecie miejsce w Otwartych Mistrzostwach Świata w Piłce Ulicznej, rozgrywanych w czeskim Libercu w konkurencji 1na1. Samouk streetballu jest też trzykrotnym Mistrzem Polski w tej dyscyplinie
- Piłka nożna, a może raczej piłka uliczna, towarzyszy mi niemal od zawsze – mówi o swojej pasji 26-latek z Grodziska Mazowieckiego. - Pochodzę z małej miejscowości, a dorastałem jeszcze w czasach, kiedy nie było „Orlików“. Grało się wszędzie tam, gdzie można było wyznaczyć boisko i bramki, czasem w systemie zwanym „ulica na ulicę”. W rodzinie nie było żadnych tradycji sportowych. Chyba wpływ na rozbudzenie pasji do piłki nożnej miało także to, że wychowywałem się z braćmi i zawsze mogłem z nimi pograć.
Kiedyś wyśmiewali
W przeszłości Damian Gawrych grał w Jaktorowie w drużynie juniorów, potem w Pogoni Grodzisk. - Udało mi się nawet dostać na testy do Legii, zresztą razem z Takesurem Chinyamą, jednak ja nie przeszedłem ich pomyślnie. Mimo to spędzałem na boisku każdą wolną chwilę, choć w żadnym klubie od pewnego czasu już nie gram.
Gawrych od 10 lat trenuje street soccer, gdzie liczy się przede wszystkim technika i panowanie nad piłką. - Jak zaczynałem grać, to ludzie raczej się ze mnie śmiali – wspomina. Dziś ma na swoim koncie trzy mistrzostwa kraju, a wymyślone przez niego przed laty triki do dziś wykonują inni zawodnicy.
Pod koniec sierpnia tego roku Gawrych reprezentował Polskę podczas Otwartych Mistrzostw Świata w Piłce Ulicznej, które rozegrano w czeskim Libercu. Ostatecznie zajął trzecie miejsce w swojej ulubionej kategorii - Panna 1na1. - Na małym, okrągłym i zamkniętym boisku rywalizuje dwóch zawodników – tłumaczy Gawrych. - Wygrywa ten, który strzeli więcej goli, albo ten, który zdoła założyć rywalowi tzw. kanał, który oznacza to samo co w boksie nokaut, czyli koniec zawodów. To sprawia, że ta konkurencja jest naprawdę emocjonująca – tłumaczy sportowiec. - Nieważne, czy prowadzisz 1, 2 czy 5 do 0. Jeśli przeciwnik pośle ci piłkę pomiędzy nogami i tak przegrywasz.
Prowadzi kadrę narodową
Damian Gawrych wie, co to samodyscyplina, a hobby stało się dla niego zawodem. - Podchodzę do wszystkiego profesjonalnie, dbam o zdrową dietę i trenuję – przyznaje. - Nie mam trenera, sam organizuje sobie zajęcia. Czasami ćwiczę nawet dwa razy dziennie. Trzy razy w tygodniu jestem na siłowni, do pięciu razy w tygodniu mam zajęcia z piłką, w tym gierki. Łącznie dziennie poświęcam na treningi 3 godziny. Zaangażowałem się też w promowanie piłki ulicznej w Polsce.
Gawrych sam organizuje turnieje, a ostatnio takowy odbył się w Grodzisku Mazowieckim. Dla coraz szerszej rzeszy sympatyków tej dyscypliny uruchamia właśnie ligę street soccera. Ponadto jest selekcjonarem kadry Polski w piłce ulicznej, która pod jego wodzą w dwóch ostatnich turniejach międzynarodowych w klasyfikacji generalnej zajmowała 3. i 4. miejsce na 10 drużyn. Kadra liczy 10 osób, a w jej składzie są też kobiety.
Nie zagrał na wiecu politycznym
Nieprzeciętne umiejętności Gawrycha sprawiają, że coraz częściej jest zapraszany na różne imprezy. - Niedawno otrzymałem propozycję wystąpienia na wiecu politycznym pani, która kandydowała na urząd prezydenta kraju – opowiada sportowiec. - Odmówiłem, bo w moim odczuciu sport nie idzie w parze z polityką.
Jednym z ciekawych doświadczeń dla Damiana Gawrycha była możliwość zaprezentowania swoich umiejętności przed finałem Ligi Europy pod koniec maja tego roku w Warszawie. Przed meczem Dnipro z Sevillą, wraz z kilkoma innymi zawodnikami, czarował futbolowymi trikami na warszawskiej Starówce. Chętnych do gry z trzykrotnym mistrzem Polski było mnóstwo.
Popularyzacja wśród młodzieży dyscypliną panna pozwoliła założyć akademię street soccera. Jeden z jej wychowanków - Kamil Terlikowski, w czerwcu 2014 roku został najmłodszym zawodnikiem Mistrzostw European Street Cup w Brukseli, reprezentując Polskę.
Na castingu z Golonką
- Moje plany na najbliższą przyszłość to wciąż samodoskonalenie, przygotowanie zawodników reprezentacji Polski do kolejnych występów na arenie międzynarodowej i w dalszym ciągu promowanie street soccera – wylicza Damian Gawrych.
Pytany o ewentualny występ w jednym z tzw. talent show, które dają ogromną popularność, nie wyklucza takiej możliwości. - Kilka lat temu byłem na castingu do takiego programu – przyznaje utalentowany . - Poszedłem razem z moim kolegą Krzysztofem Golonką, który jak wiemy, zaszedł w nim daleko. Niestety, ja nie wytrwałem dziewięciu godzin oczekiwań na przesłuchanie i po prostu odpuściłem. Jemu wytrwałość się opłaciła i wszyscy mogli zobaczyć, co to jest freestyle football.
Damian Gawrych zachęca do uprawiania street soccera każdego miłośnika piłki nożnej. - W szczególności polecam go tym, którzy nie mogą znaleźć sobie miejsca na tradycyjnym boisku piłkarskim - dodaje.
Anna Żuber