wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 735), 2018-09-28
Pasażerki: A miało być lepiej
KONSTANCIN-JEZIORNA Zdaniem pań Małgorzaty oraz Ewy, które od lat dojeżdżają do pracy na Wilanowie, zmiany w komunikacji publicznej, które nastąpiły od poniedziałku, są fatalne
Od 24 września głównie linie podmiejskie ZTM jadące z Piaseczna (724, 710) i Góry Kalwarii (742) i przejeżdżające przez Konstancin-Jeziornę kierują się do najbliższej stacji metra – Kabaty. Wcześniej te linie docierały do przystanku Metro Wilanowska lub do pętli na Wilanowie. Aby poprawić dojazd konstancińskich pasażerów na Wilanów, uruchomiono dodatkową linię 251. – W poniedziałek rano próbowałam z centrum Konstancina dojechać na Wilanów linią 200, ale miała ogromne opóźnienie. Dlatego wybrałam 251. Ponieważ ta linia jest obsługiwana przez mniejsze autobusy hybrydowe, szybko zrobiło się w nim bardzo ciasno – narzeka mieszkanka Konstancina-Jeziorny. – Z powrotem z pracy z Wilanowa też nie było lepiej. Po godz. 21 jeden po drugim jadą linie 251 i 139, na następne musiałam czekać ponad pół godziny.
Zdaniem pani Małgorzaty komunikacja ze stolicą wcale nie poprawiła się wraz z poniedziałkowymi zmianami (mówi o „chaosie”), a już dojazd do i z Wilanowa jest znacznie gorszy. – Przez ostatnie lata korzystałam z linii 742 i byłam z tego połączenia bardzo zadowolona. Przecież z Konstancina do Powsina i Powsinka też dojeżdża wiele osób, do szkół i przedszkoli. Przewoźnik powinien o nich pomyśleć – dodaje.
Niezadowolona ze zmian jest także pani Ewa z Piaseczna. – Do tej pory dojeżdżałam do Wilanowa linią 710. Teraz muszę się po drodze przesiadać i czekać na przystanku, czasem nawet kilkadziesiąt minut. Kto to wymyślił? A co będzie jak przyjdzie zima? Powinni na Kabaty skierować nową linię, a 710 pozostawić na poprzedniej trasie – uważa.
Tomasz Kunert, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego tłumaczy, że nowe linie autobusowe zawsze są obserwowane przez warszawskiego przewoźnika, prowadzone są m.in. badania potoku pasażerów i sprawdzana punktualność. – Kilka dni, które minęło od uruchomienia nowych połączeń, to zbyt krótki okres, żeby stwierdzić, czy są potrzebne korekty. Pasażerowie jeszcze nie zdążyli się przyzwyczaić do nowych połączeń – argumentuje rzecznik.
Pierwsze sygnały po rewolucji w komunikacji publicznej docierają też do konstancińskiego ratusza. – Są skrajne. Z jednej strony odbieramy głosy niezadowolonych, z drugiej podziękowania, że w końcu autobusy dojeżdżają do Kabat, co zdecydowanie skróciło przede wszystkim drogę powrotu z Warszawy – mówi burmistrz Kazimierz Jańczuk. – Uzgodniłem z dyrektorem ZTM, że wszelkie uwagi, jakie do nas dotrą, zostaną im przekazane i rozkłady jazdy, które są otwarte, będą korygowane, na ile da się to zrobić – dodaje włodarz.
Piotr Chmielewski