wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 757), 2019-03-15
Jesiony zamiast kasztanowców
GÓRA KALWARIA Dwa tygodnie temu zostały wycięte dwa kasztanowce, rosnące obok ulicy Jesionowej w Brześcach, co bardzo oburzyło jednego z mieszkańców. Okazuje się, że usunięcie starych, popękanych drzew zleciła gmina, ponieważ zagrażały one bezpieczeństwu ludzi i mienia
O wycince poinformował nas Andrzej Mauberg, wiceprezes fundacji „Dwór i Folwark w Brześcach”. - Jestem zdruzgotany – wyznał kilka dni temu. - Te drzewa rosły dokładnie w miejscu, w którym mój sąsiad planował budowę drogi do przyszłego osiedla segmentowców. Mimo że plan miejscowy dla tego terenu nie wszedł jeszcze w życie, kasztanowce zniknęły. Dlaczego? Uważam, że jest to niszczenie historycznego krajobrazu w naszej miejscowości.
Okazuje się jednak, że drzew nie usunął ani żaden z mieszkańców, ani deweloper tylko zostały one wycięte z polecenia gminy. - W połowie listopada ubiegłego roku do urzędu wpłynęło kolejne już pismo w sprawie tych drzew, podpisane przez kilkunastu mieszkańców ulicy Jesionowej – wyjaśnia Piotr Chmielewski, rzecznik ratusza. - Wystąpili oni o wycięcie kasztanowców argumentując, że zagrażają one samochodom oraz ludziom i ich mieniu. Ponadto zasłaniały lampę oświetlenia ulicznego, a gdyby się złamały – mogłyby uszkodzić linię energetyczną.
Przeprowadzono ekspertyzę, która wykazała, że drzewa są chore, a jedno ma uszkodzony pień. W związku z tym burmistrz wydał zgodę na wycinkę kasztanowców. Postanowienie skonsultowano jeszcze z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. Opinia RDOŚ była zgodna z decyzją gminy. - To kompletny przypadek, że te drzewa rosły akurat w miejscu planowanej drogi – wyjaśnia Piotr Chmielewski. - Trwa dopiero procedura planistyczna dotycząca tego terenu. Droga, która być może tam powstanie, na razie nie jest naniesiona na żadne mapy. W decyzji burmistrza dotyczącej usunięcia drzew znajduje się zapis o nasadzeniach zastępczych. Wkrótce w tym miejscu posadzimy dwa jesiony wyniosłe.
TW