wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 761), 2019-04-12
Ruszyły przesłuchania w procesie karnym byłego burmistrza Zdzisława Lisa
PIASECZNO W poniedziałek w piaseczyńskim sądzie przesłuchiwano świadków w sprawie karnej Zdzisława Lisa, byłego burmistrza Piaseczna
Były burmistrz Piaseczna Zdzisław Lis (obecny wicestarosta piaseczyński) został oskarżony z artykułu 231 kodeksu karnego, mówiącego m.in. o niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariusza publicznego. Byłemu burmistrzowi Piaseczna zarzuca się, że przedszkolom niepublicznym wypłacał dotację w niepełnych kwotach. Sąd w poniedziałek zamierzał przesłuchać 10 świadków, m.in. aktualnego burmistrza Daniela Putkiewicza, byłego burmistrza Józefa Zalewskiego oraz sekretarza urzędu Arkadiusza Czapskiego. Szybko jednak okazało się, że przesłuchania są zbyt czasochłonne, by można je było przeprowadzić jednego dnia. Sąd wyznaczył kolejny termin przesłuchań na 18 lipca.
Sprawa ciągnie się już od lat. Zdzisław Lis został oskarżony przez dwie właścicielki prywatnych przedszkoli o celowe zaniżanie dotacji dla niepublicznych placówek. Zdaniem skarżących, zaniżanie dotacji dla przedszkoli miało trwać od 2010 roku.
– Aby ograniczyć swoje wydatki, gmina wprowadziła w 2010 roku niekorzystne dla nas zmiany w naliczaniu dotacji – mówiła nam Krystyna Otręba, jedna ze skarżących. – Miały one polegać na tym, że remonty w publicznych przedszkolach „wrzucono” w gminne inwestycje, a dozorcy i konserwatorzy zostali zatrudnieni w Zespole Ekonomiczno-Administracyjnym Szkół, chociaż faktycznie pracowali w przedszkolach. W koszty funkcjonowania gminnych przedszkoli nie wliczano także obsługi księgowej.
Wedle wyliczeń Krystyny Otręby te wszystkie zabiegi pozwoliły na ograniczanie wydatków na jednego przedszkolaka o 250 zł miesięcznie.
– Szacujemy, że od 2010 roku, dzięki tym posunięciom burmistrz „oszczędził” na dotacjach dla przedszkoli niepublicznych około 20-30 mln zł – mówi.
Prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie. Wtedy skarżące napisały odwołanie i sąd postanowił, że zwróci akta do prokuratury. Jednak śledczy ponownie umorzył postępowanie. Wówczas dla skarżących otworzyła się możliwość wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia, czyli występowania w roli skarżących zamiast prokuratora.
Adam Braciszewski